Motyw maków na mojej niciarce tak bardzo mi się spodobał, że postanowiłam jeszcze raz je wykorzystać.
Mam wrażenie, że osoby początkujące z decoupage zawsze zaczynają od serwetnika. U mnie po prostu tak wyszło, że dopiero teraz go zrobiłam. Myślałam, że poświęcę na niego cały weekend. Taki zresztą miałam plan. Ale wyszło jak wyszło, w sobotę rano już był gotowy, czekał tylko na kolejne lakierowanie. Więc pozostało mi tylko szycie kolejnej Tildy. Siedzi teraz ślepa i łysa babka do kąpieli w łazience i czeka na skończenie.
Znów zakochałam się w decoupage.
Szukam kompletu "śniadaniowego" do ozdobienia. Tacka, kilka podkładek... Oj będę miała co robić wieczorami.
Pani w moim ulubionym sklepie Piątek 13 poleciła mi super klej do decoupage Satin Glue 3w1. Rzeczywiście całkiem fajny jednak wg. mnie za szybko wysycha, a i ze względu na kształt buteleczki cieżko nakładać szerokim pędzlem. W sumie jest to niemożliwe.
Serwetnik jednak udało się wykonać.
Malowany był najpierw zieloną farbą aby ładne przecierki zrobić, a następnie dwa razy w kolorze butter.
Z tyłu moje piękne krokusy, które niestety powędrowały do mamy, bo u mnie w mieszkaniu na takie piękności za ciepło.





Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję, że do mnie zaglądasz.
Będzie mi bardzo miło jak zostawisz o sobie ślad.