I proszę minął miesiąc zanim znalazłam troszkę czasu na kolejny wpis.
A szkoda bo działo się u nas dużo. Były przecież Święta Bożego Narodzenia, Sylwester i Niesamowite Urodziny mojego Syna.
A na urodzinach działo się, oj działo.
Dawidek przebrany był za myszkę Miki, a ja Minie...
Tata zaprotestował - nie chciał się przebierać, a szkoda bo strój Goofiego byłby wyzwaniem.
Spójrzcie jak nam minął ten wspaniały dzień.
Wszelkie dekoracje oczywiście, ku uciesze mego męża zrobiłam sama, jak to mówią domowym sposobem.
Kilka zarwanych nocy po pracy, gorący klej, trochę farby....ale czy ktoś inny miał taką paterę na czekoladowe babeczki?
A tu Myszka Miki w pełnej krasie.
Ah te żółte narzędzia.
Święty Mikołaj też przyniósł Dawidkowy prezent na urodziny. O Matko, o tych narzędziach było głośno od miesiąca.
Jeszcze przed przyjęciem czekając na gości podsłuchałam ciekawą rozmowę Dawidka z tatą.
- Dawid, a Ty dostaniesz jakieś prezenty?
- Tak, statek Jake'a dostanę!!
- Naprawdę? - pyta zaskoczony tata. -A skąd wiesz?
- Bo sobie sam kupiłem.- chwila przerwy - W Smyku sobie kupiłem.
Pięknie, przed Kluseczką nic nie ukryjesz. Ale rzeczywiście wymarzony Łajbek został wybrany przez samego jubilata.
Na urodzinach z Myszką Miki nie mogło zabraknąć tematycznego tortu Mikiego. Cukiernikiem byłam oczywiście ja. Myszka Miki trochę niepodobna ale.... no cóż nie dałam rady inaczej. Dawidkowi tort się podobał.
Mam nadzieję, że zdjęcia Wam się podobały.
Pozdrawiamy serdecznie.