czwartek, 25 lipca 2013

Lubimy poziomki.

Weekend spędziliśmy na świeżym powietrzu - na wsi u babci i dziadka.

Mój maluch jak tylko wszedł na działkę od razu zabrał się za kopanie dołków.

Spędziliśmy miłe chwile. Było leżakowanie i opiekanie się na słoneczku. I oczywiście karkówka z grilla.
 

 Zbieraliśmy smakowite poziomki.




I fasolkę na obiad.




Ciągnie i ciągnie,
Wyciągnąć nie może.
Zawołał Dawid tatę na pomoc.... i udało się.
Nic nie smakuje tak dobrze jak świeżo  wyrwana marchewka.



Na działce nie zabrakło zabaw z wodą. 
Ofiarą wodnej zabawy oczywiście był tatusiek. 


Babci róże też trzeba było podlać.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że do mnie zaglądasz.
Będzie mi bardzo miło jak zostawisz o sobie ślad.