poniedziałek, 10 grudnia 2012

Zapraszamy na urodziny

Dzień przed Wigilią mój Aniołek kończy dwa lata. Ale ten czas szybko leci. Ciąża, przyjście Dawidka na świat, pierwszy ząbek w Dzień Matki, pierwszy kroczki w dzień pierwszych urodzin... każdy dzień kiedy jest przy mnie. Chyba każda Matka za najpiękniejsze w życiu chwile uważa te związane ze swoimi dziećmi.
W ubiegłym roku tematem urodzin była zima. Były małe sanki do dekoracji stołu, błyszczące gwiazdki, bałwany ze sznurka, sztuczny śnieg. 

Po długim zastanawianiu się jak urządzić tegoroczne przyjęcie doszłam do wniosku, że cyrk będzie odpowiedni. Namiot cyrkowy zawieszony nad stołem, ciasto z klaunem, pogromca zwierząt z cukierkami, baletnice na trójkątach wiszące w oknach, ambitne plany i mam nadzieję, że się wszystko uda. Przygotowania rozpoczęte, goście zaproszeni, zakupy na ozdoby poczynione, jedyne co mi pozostało to przygotowanie tego wszystkiego. Urodziny odbędą się 5 stycznia 2013.

Zaproszenia nie mogły być zwyczajne, po prostu kartka ze sklepu z napisem. Zdecydowanie wolę coś zrobionego własnoręcznie. Pomysłów miałam kilka, niektóre fajne inne trochę mniej.
Poprzednio było ogromne puzzle ze zdjęciem uśmiechniętego Dawidka. Każdy gość otrzymał 1 element wielkości kartki A4, na którym miał wypisać życzenia urodzinowe. Na przyjęciu złożyliśmy wszystko i zawiesiliśmy na ścianie. Pozostała piękna pamiątka.

Nadeszły kolejne urodziny i pomysłów na zaproszenie miałam kilka, niektóre fajne inne trochę mniej. Myślałam o nadmuchanych balonach z konfetti i zaproszeniem w środku - dostajesz zaproszenie jak przebijesz balon. Próba w kuchni i niekontrolowany wybuch napełnionego papierkami balona, który zasypał pół kuchni powstrzymał mnie od tego pomysłu. Wyczarować miałam małych klaunów z plastikowych kieliszków do szampana. Zjeździłam pół miasta i kieliszków nie znalazłam. Kolejny pomysł został odrzucony. W ostateczności powstały dwa rodzaje zaproszeń. Dla dzieci buźki na patyczkach, dla dorosłych papierowe tacki w kształcie głowy klauna. Nie jestem do końca przekonana czy wyszło najlepiej ale jest oryginalnie i to jest najważniejsze. A i Dawid miał w tym swój udział bo pomagał malować tacki zółtą farbą.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję, że do mnie zaglądasz.
Będzie mi bardzo miło jak zostawisz o sobie ślad.